Ryo Ikeshiro

Just be creative

Regeneracja/rewitalizacja Łodzi nabiera tempa. Łódź ma być teraz kreatywnym miastem dla kreatywnych, którzy kreują i jej potencjał kreacji jest promowany jak świat długi i szeroki. Jednak bez względu na wynik tej strategii, rewitalizacja to nie tylko błogosławieństwo. Zwiększenie zatrudnienia i szans, usprawnienia w infrastrukturze i zmniejszenie przestępczości są oczywiście mile widziane, ale niepewność losu lokalnych społeczności i historycznych budynków oraz konsekwencje uwolnienia fali gentryfikacji pozostaną.

PO PROSTU BĄDŹ KREATYWNA / JUST BE CREATIVE jest pytaniem o jakość rewitalizacji Łodzi, o prawdziwość jej nowego wizerunku, zadanym przy użyciu dźwięku. Dźwięk jako medium jest użyty zarówno jako metafora jak i aktualna przestrzeń w której socjologiczne, polityczne i ekonomiczne konsekwencje odnowienia przestrzeni urbanistycznej grają rolę najważniejszą.

Interwencje dźwiękowe i instalacje badają i wdrażają różne strategie zastosowane przez miasto. Dźwiękowe opisanie Łodzi zostało nagrane z pomocą wirtualnej idolki Hatsune Miku, najpopularniejszej wokalistki Japonii. Zostanie ono użyte by odnowić najbliższe sąsiedztwo Księżego Młyna za pomocą technologii kierunkowego emitowania fal dźwiękowych. W okolicach Pracowni Portretu pojawi się szansa odnalezienia pozytywnej harmonii tego miejsca, ale również ryzyko powstania niewidocznych granic których efekty staną się oczywiste.

Ryo

15 Marca 2017

tłumaczył Maciej A. Łuczak

www.ryoikeshiro.com

. . . . .






Dźwiękowa rewitalizacja
Księżego Młyna w Łodzi


Czy mógłbyś wyjaśnić tytuł swojej wystawy 'Po prostu bądź kreatywna'?



Moja wystawa jest próbą zbadania procesu rewitalizacji, który rozpoczął się w Łodzi. Poprzez medium dźwięku badam i imituję niektóre z działań podejmowanych przez miasto. Jednym z nich jest operacja polegająca na budowaniu nowej marki, aby nadać Łodzi nową, atrakcyjną tożsamość. Zdecydowano, że Łódź będzie teraz ukazywana jako miasto kreatywne, a zatem nacisk jest położony na kreatywność. Łódź jest dla kreatywnych i sama kreuje. Zatem tytuł wystawy, odnoszący się do słynnego sloganu firmy Nike Just do it stworzonego przez agencję Wieden+Kennedy w latach 80., posuwa się jeszcze dalej w tej operacji budowania nowego wizerunku. Jest to pozytywny, choć ironiczny przekaz dla Łodzi i jej mieszkańców.


Czy miasta powinny być kreatywne?



Nie ma nic złego w byciu kreatywnym. Kreatywność jest istotnym elementem bycia człowiekiem i czymś znacznie więcej... Ta wystawa to ukryty komentarz do działań wykorzystujących kreatywność jako walutę, jako czynnik ekonomiczny, a także tych, które mają miejsce w sferze relacji publicznych. To są rzeczy, z którymi polemizuję.


Jeśli dobrze rozumiem, w swojej pracy kwestionujesz także pojęcie klasy kreatywnej, ukute przez Richarda Floridę i wypromowane przez urbanistów i doradców ds. relacji publicznych z zamiarem zwiększenia atrakcyjności miast. Czy można w tym wypadku mówić o kreatywności, która została poddana eksploatacji czy też uprzedmiotowieniu?



Nie tyle chodzi tu o eksploatację kreatywności, a bardziej o fakt, że ów termin jest niewłaściwie wykorzystany. Przedstawiając go fałszywie, promujemy ideę kreatywności będącej pewnym atrybutem wykorzystanym dla celów promocji, o czym wspomniałem wcześniej. Ludzie, którzy na tym tracą to ci, których nie uznajemy za kreatywnych. W ten sposób tworzymy podziały między tymi, których uznamy za część klasy kreatywnej, a zatem ludzi pracujących w przemysłach kreatywnych, oraz tymi, którzy nie są jej częścią. Ci drudzy niekoniecznie skorzystają na idei miasta kreatywnego promowanej przez doradców ds. relacji publicznych. Moja praca, w pewien sposób, jest próbą zaangażowania tych ludzi.


Czy dlatego zdecydowałeś zapytać ludzi mieszkających lub pracujących w okolicach Księżego Młyna o rewitalizację?



Kiedy jestem w Łodzi, zwłaszcza na Księżym Młynie, interesuje mnie fakt, że rewitalizacja czy regeneracja ma tu miejsce, ale w porównaniu z moim miejscem zamieszkania, czyli Londynem, tempo jest powolne. Postępuje ona jakby w zwolnionym tempie. Czasem mam poczucie, że ten proces nawet na dobre się nie rozpocznie, zanim poniesie klęskę. Zanim skończą się pieniądze. Obserwowanie toczącej się w zwolnionym tempie, stopniowej rewitalizacji jest dość interesujące, ponieważ przywykłem widzieć jak postępuje ona w zawrotnym tempie w Londynie. Istnieją tu pewne podobieństwa, ale są też różnice.


Kiedy mówisz o tempie zmian, nie wiem, czy bierzesz pod uwagę tutejszy kontekst. Myślę, że trzeba wziąć pod uwagę punkt wyjścia...



Tak, punkt wyjścia jest także różny, ale był czas, kiedy podupadłe części śródmieścia w niektórych miastach w Anglii były na tym samym etapie, cierpiąc z powodu upadku przemysłu. Ale to, co mnie interesuje, to właśnie tempo. To dlatego fascynują mnie zmiany zachodzące tutaj. Rozmowa z mieszkańcami miasta była jednym ze sposobów, aby dowiedzieć się o nich więcej, w kontakcie osobistym, w cztery oczy. To była także szansa dla nich, aby zaangażować się w ten projekt stając się jego częścią i wyrażając swoją opinię. Przynajmniej istnieje takie poczucie, że te osoby mogą zabrać głos. Co więcej, poprosiłem ich o nagranie własnej wersji identyfikacji dźwiękowej [sonic branding], którą stworzyłem. Słuchają Hatsune Miku i próbują ją naśladować, jednocześnie tworząc identyfikację dźwiękową z udziałem okolicznych mieszkańców.


W pewien sposób prosząc ich o zaśpiewanie swojej piosenki, udowadniasz, że oni też są kreatywni.



Tak, myślę że jednym z ważniejszych aspektów tej pracy jest to, że nakłaniam ludzi, których nie uznajemy za część klasy kreatywnej, do zaśpiewania ironicznej piosenki o kreatywności. Tak jak powiedziałaś, w miły sposób nakłaniam ich do odgrywania czegoś, do śpiewania - które samo w sobie jest aktem kreatywnym. W wielu z nich śpiewanie wywołało pewne zakłopotanie, pewną nieśmiałość; typową reakcją było oznajmienie, że nie potrafią śpiewać, że nie mają talentu lub są antytalentami, ale ostatecznie większość z nich dobrze się bawiła śpiewając przed kamerą. Nie chcę trywializować pojęcia kreatywności, ani tych ludzi i ich sytuacji mówiąc, że dowiedli swojej kreatywności śpiewając tę piosenkę. Ale mamy tu element zestawienia różnych kontekstów, w których używa się pojęcia kreatywności: mówię o działaniu, która jest przynajmniej w teorii kreatywne, podjętym przez tych, którzy nie należą do klasy kreatywnej, w celu krytyki wątpliwego użycia terminu 'kreatywność' przez miasto.


Myślę, że po prostu stawiasz pytanie.. I to pytanie, które zadajesz, jest tutaj ważne. 'Co to znaczy być osobą kreatywną?', 'Co to znaczy, że Łódź jest kreatywna?' Co to naprawdę znaczy? Uważam, że najważniejsze jest tutaj to, że każesz nam zadać sobie te pytania...



Tak, to też. Ale myślę, że - jak wspomniałem wcześniej - chodzi też o wykluczenie tych, którzy nie należą do klasy kreatywnej, z grupy osób pracujących w przemysłach kreatywnych czy choćby tych, którzy sami tworzą sztukę lub uczęszczają na wernisaże czy wydarzenia kulturalne. W pewien sposób przeszliśmy ponad podziałami, które w rzeczywistości nie istnieją, lub nie powinny istnieć, ale są tworzone poprzez pojęcie kreatywności. Miejmy nadzieję, że z pomocą tej ironicznej piosenki o kreatywności udało nam się przejść ponad tymi podziałami czy też zanegować je.


Czy możesz powiedzieć mi więcej o roli, którą odegrała w twoim projekcie Hatsune Miku?



Hatsune Miku jest wirtualnym idolem i istnieje od około dziesięciu lat. Gdyby wziąć pod uwagę statystyki dotyczące plików odtwarzanych w Internecie, jest najbardziej popularną piosenkarką w Japonii. Poprosiłem ją o pomoc w stworzeniu identyfikacji dźwiękowej dla Łodzi, aby nauczyć się czegoś od Japonii, która także miała wielką kampanię promującą Cool Japan, dzięki której świat dowiedział się o japońskiej kulturze popularnej. A Japończycy są mistrzami miękkiej siły [soft power]. Hatsune Miku przyjechała tu, aby pomóc Łodzi i asystować jej w kampanii Łódź kreuje.


W jaki sposób Hatsune Miku może pomóc Łodzi stać się bardziej 'kreatywną'?



Hatsune Miku jest uosobieniem japońskiej kultury popularnej i sama jest wyjątkowo popularna mimo tego, że tak naprawdę nie istnieje. W odniesieniu do niej można wyróżnić dwa czynniki stanowiące przejaw stereotypów na temat współczesnej kultury japońskiej. Pierwszym z nich jest bycie kawaii - śliczną, niegroźną i infantylną. Jest to wyidealizowana postać kobieca. Drugi stereotyp, którego jest uosobieniem to otaku, czyli maniak, typowo mężczyzna, samotnik, który nie prowadzi życia towarzyskiego i oddaje się swojemu hobby. W Japonii nazywamy ich maniakku.


W języku polskim mamy słowo maniak.



Tak. Więc Hatsune Miku może być sterowana przez tych otaku i to jest kolejny czynnik. Oba te wizerunki Japonii nie są całkowicie pozytywne, a jednak są dość ponętne. Z tego powodu Hatsune Miku może być w stanie pomóc.


Brzmi 'świetnie'... Czy proces rewitalizacji kiedykolwiek może odnieść sukces, a jeśli tak, to skąd wiemy, że tak się stało?



Cóż, myślę, że niestety w większości wypadków efekt mierzony jest w kategoriach ekonomicznych, podczas gdy sukces w jakiejś mierze powinien obejmować to, co udało się osiągnąć w kategoriach społecznych i dotyczyć wszystkich ludzi tu żyjących. Przypuszczam, że proces rewitalizacji może odnieść sukces, ale jeśli przyjmie inną formę. Jedna z ocen krytycznych w odniesieniu do Richarda Floridy - który wymyślił pojęcie klasy kreatywnej i promował ideę, że przemysł kreatywny jest tym, co potrzeba w celu ożywienia miast postindustrialnych - mówi, że potrzeba nam miast, które są sprawne i dobrze funkcjonują w kategoriach społecznych, a niekoniecznie potrzeba nam rewitalizacji opartej o pojęcie kreatywności.


Czy Hatsune Miku, skoro jest ambasadorem kultury japońskiej, niesie jakieś przesłanie dla nas w Łodzi?



Myślę, że jak wszystkie postaci kawaii, Hatsune Miku nie ma własnej opinii. Tak naprawdę wszystko zależy od tego, kto powie jej co zaśpiewać i jak zatańczyć.


Zatem, w pewien sposób, to ty przypisałeś jej pewne znaczenie i zadbałeś o przesłanie...



Tak, przypisałem jej znaczenie w kontekście japońskiej kultury popularnej. Ten aspekt mojej pracy też tutaj istnieje.


Dziękuję za rozmowę. I powodzenia.



Agata Szymańska rozmawiała z Ryo Ikeshiro
przed otwarciem wystawy 'Po prostu bądź kreatywna'
W nawiasach kwadratowych umieszczone są
wstawki odautorskie.

 

The regeneration/revitalisation of Łódź is gradually spinning into gear, Łódź is being rebranded as a creative city for creatives who create, and its potential for creativity is being promoted far and wide. Regardless of the program's outcome in achieving its aims, however, it is a mixed blessing. An increase in employment and opportunities, improvements in infrastructure and a reduction in crime and poverty are clearly welcome, but uncertainty over the fate of local communities and historic buildings and the consequences of unleashing the tide of gentrification remains.

PO PROSTU BĄDŹ KREATYWNA / JUST BE CREATIVE is a speculative enquiry into the revitalisation and rebranding of Łódź and its effects using audio. The medium of sound is used as both a metaphor and the actual space in which the sociological, political and economic consequences of urban renewal are performed.

The sound intervention and installation explores and implements various strategies used by the city. Sonic branding for Łódź has been created with the help of the virtual idol Hatsune Miku, the most popular singer in Japan. It will be used to revitalise the vicinity of Księży Młyn through directional audio technology. The neighbourhood will be able to bask in its positive harmonies whilst risking the formation of borders which remain invisible but whose effects are evident.

Ryo

15 March 2017

www.ryoikeshiro.com






. . . . .






A sonic revitalisation
of Księży Młyn, Łódź


Could you explain the title of the exhibition, Po prostu bądź kreatywna / Just Be Creative?



The exhibition is an attempt to try and explore the process of revitalisation/ regeneration happening in Lodz. I've used the medium of sound to both explore and imitate some of the procedures that have been carried out by the city. One of them is this re-branding exercise in order to give Lodz a new, attractive identity. It's been decided that Lodz will now be portrayed as a creative city and so the emphasis is on creativity. It is for creatives and Lodz itself is creating. So my title is going further with this re-branding referring obviously to the famous Nike "Just do it" logo which was devised by Wieden+Kennedy in the 80s. It's a positive but tongue-in-cheek message to Lodz and also its citizens.


Should cities be creative?



There is nothing wrong with being creative. Creativity is an important part of being human and it's more than that... What this exhibition is implicitly commenting on is the use of creativity as a currency, as an economic factor and also its use in a PR exercise. So these are what I have issues with.


So if I understand correctly, you question the notion of the creative class coined by Richard Florida and promoted by urban planners and PR advisers in order to increase the appeal of cities. Is it about creativity being objectified and possibly exploited?



It's not about creativity being exploited as such, but more the fact that the term is misused. By misrepresenting it, it promotes the idea about creativity being a characteristic used for promotional purposes, as I said before. The people who lose out are the people who are not considered to be creative. It creates divisions between those who are considered to be part of the creative class - people working in the creative industries - and those who aren't. And they wouldn't necessarily benefit from their [the PR advisers'] idea of a creative city. My artwork, in one way, was a way to involve people like that.


Is this why you decided to ask the local people living in Księży Młyn about revitalisation?



What's interesting for me being here in Lodz, especially this area Księży Młyn, is the fact that revitalisation or regeneration is happening here but compared to where I live, which is London, the speed is so slow. It's almost happening in slow motion. It almost feels like it won't even get started properly before it fails, before they run out of money. So it's quite interesting to observe this gradual slow motion revitalisation, whereas I'm used to seeing it go at breakneck speed in London. So there are similarities but also differences.


I don't think you're taking the context into account if you talk about the speed of it, I think you have to think of the starting point.



Yes, the starting point is different as well but there was a time when inner cities or cities in England were at this stage where they were suffering from industrial decline... But the speed is just what is interesting for me. That's why I'm fascinated by this change happening here. Asking locals was one way to find out more about them in a very personal, one to one, way. It was also a way for them to try and get involved in the project by participating and giving their views. So at least it might feel like they have some kind of voice. And also it was to get them to record their own version of the sonic branding which I created. So [in the work] they listen to Hatsune Miku singing and they're trying to copy her so that they create a sonic branding involving the local residents here.


In a way, because you make them sing your song, you prove that they are creative, too.



Yes, I think one of the most important aspects of the work is that I'm getting these people who wouldn't be considered as being part of the creative class, to sing a song - an ironic song - about creativity. And also, as you say, I'm persuading them - in a nice way - into performing, into singing, which is considered to be a creative act. With many of them, they felt a little embarrassed to sing, and shy about singing, and a typical response was that they couldn't sing or they had no talent, they were "anti-talented", but eventually, most of them seemed to enjoy singing to the camera. I don't want to trivialise the idea of creativity, and these people and their situation, by saying that they've proved themselves to be creative by just singing this song. But there is an element of juxtaposing various factors related to creativity: an activity which is at least nominally creative, by those not part of the creative class, to criticise the city's dubious use of the term "creativity".


I guess you just ask this question ... the question you ask is important here. "What does it mean to be creative?" and "What does it mean that Lodz is creative?" What does it really mean? For me, I think, this is the most important thing here, is that you force us to ask ourselves those questions.



Yes, there is that as well. But I think there is also, as I mentioned before, this kind of exclusion of those that aren't part of the creative class who are mainly the people I interviewed from those working in the creative industries, or even the people who make art works or go to exhibition openings or art events. So it was one way to cross this divide, which in a way does not really exist, or shouldn't really exist, but is created through this term of creativity. Hopefully, we've managed to cross or negate this border by the use of this ironic song on creativity.


Can you tell me more about the role of Hatsune Miku in your project?



Hatsune Miku is a virtual idol. She's been around for about ten years. According to streaming figures, she is the most popular singer in Japan. I have asked for her help in creating this sonic branding for Lodz in order to learn something from Japan who has also had a big campaign in promoting itself through its "Cool Japan" campaign in order to tell the world about its popular culture. And they are really masters in soft power. So she's now come here to help Lodz in order to assist with the "Lodz kreuje (Lodz Creates)" campaign.


How can Hatsune Miku help Lodz become more "creative"?



Hatsune Miku epitomises Japanese popular culture and she's extremely popular even though she doesn't actually exist. There are two factors about her which really epitomise stereotypes of contemporary Japanese culture. The first is her as being kawaii, cute and non threatening and infantile. It's an idealised feminine figure. The other stereotype it [the Hatsune Miku phenomenon] embodies is that of otaku, of the geek, who are typically men, loners, who don't socialise very much and who pursue hobbies. They could be called maniacs. In Japanese they are called maniakku.


We have the word in Polish maniak.



Yes... So Hatsune Miku can be controlled by these otaku so this is the other factor. So these two are not completely positive images of Japan, which are nonetheless quite alluring. These are some of the reasons why Hatsune Miku might be able to help.


Sounds "great" ... Can the process of revitalisation ever be successful, and if yes, how do we know if it's been successful?



Well, I think that unfortunately most of the effects are measured economically whereas I think success has to involve some measure of what is achieved socially across the spectrum of the people living there. So yes, I guess it could be successful but if it takes a different form. You know, one of the criticisms of Richard Florida - who came up with this notion of the creative class and how the creative industries are what is needed to revive post-industrial cities - is that a city that works [socially] and that functions is what is needed, and not necessarily revitalisation based on the notion of creativity.


Did Hatsune Miku bring a message, if she is an ambassador of culture from Japan, does she have a message for us here in Lodz?



I think, like all typically kawaii characters, she has no personal opinions of her own. It is really down to whoever tells her what to sing and how to dance.


So, in a way, you have charged her with a message...



Yes, I've charged her with a message, along with the context of popular culture in Japan. There is that aspect.


Thank you very much. It's been nice talking to you. And good luck.



This interview was carried out by Agata Szymanska
just prior to the opening of the exhibition
Po prostu bądź kreatywna / Just Be Creative
in Pracownia Portretu in Lodz.